Sayfadaki görseller
PDF
ePub
[graphic][merged small]

Unia

nia Brzeska, której dzieje zabieramy się opowiedzieć, na

leży niewątpliwie do największej doniosłości wypadków

w dziejach Cerkwi ruskiej pod panowaniem polskiem i w dziejach samej Polski. Tego znaczenia żaden wprawdzie z poważnych historyków naszych jej nie odmawia, ale bodaj który sprawiedliwy sąd o niej wydaje dlatego, że za nią poszło rozdwojenie narodu ruskiego na dwa przez długie lata zwalczające się stronnictwa, Unitów i Dyzunitów, a dla Polski wynikły z jej powodu różne kłopoty. Stąd niechęć i pewne uprzedzenie do tych, którzy Unię stworzyli, lub mniej czy więcej do niej się przyczynili. Najwięcej dostaje się Zygmuntowi III i Jezuitom, pod których wpływem Zygmunt III zostawał.

[ocr errors]

„Fanatyzm religijny Jezuitów i opanowanego przez nich Zygmunta III sprowadził na Rusinów Unię i wszystkie jej fatalne dla Rusi i dla Polski następstwa" tak jednym chórem powtarzają historycy nasi, a jeszcze głośniej rosyjscy. Ile w tem twierdzeniu prawdy, a ile przesady i fałszu, opowiadanie nasze okaże.

Pewnego udziału Jezuitów w nawiązaniu zjednoczenia Cerkwi ruskiej z Kościołem rzymskim nie przeczymy i wykażemy

Unia Brzeska.

1

go szczegółowo na swojem miejscu; ale udział ten nie przechodził ani na chwilę granic dozwolonych; ograniczał się na podniesieniu myśli o Unii, na wykazywaniu pożytków kościelnych i politycznych, mogących z niej na naród ruski i polski spłynąć; na religijnem pouczaniu i oświecaniu Rusinów, mianowicie na rozpraszaniu uprzedzeń wśród ludności ruskiej przeciwko Kościołowi katolickiemu rozpowszechnionych; wreszcie na pobudzaniu pojedynczych wpływowych osobistości w narodzie do zajęcia się przygotowaniem Unii. W rokowaniach o Unię, Jezuici już albo wcale nie biorą udziału, albo udział bardzo pośredni i nieznaczny, a w praktycznem przeprowadzeniu Unii całkiem ich nie widzimy. Przeciwnie właśnie wtenczas, kiedy ich pomoc dla wzmocnienia i utwierdzenia Unii byłaby najbardziej pożądaną, oni pierwotnej myśli swojej, przez Possewina i Skargę głoszonej, zjednoczenia obu obrządków ruskiego i łacińskiego pod jedną Głową, sprzeniewierzają się i przyciągając w szkolach swoich młodzież szlachecką ruską do obrządku łacińskiego, Unii szkodzą.

Zygmunt III zaś był niewątpliwie jako głęboko wierzący katolik przyjacielem, zwolennikiem i opiekunem Unii; ale ani z niego myśl Unii nie wyszła, ani, gdy jej potrzebę zrozumiał, biskupom jej nie narzucał i narzucać zresztą nie potrzebował, ponieważ oni sami do niej pobudkę dali.

[ocr errors]

Gdy zaś czterech z nich w r. 1590 zamiar zjednoczenia się z Kościołem katolickim objawiło, miałże jako monarcha katolicki, nad narodem katolickim panujący, chwalebnemu w sobie zamysłowi się sprzeciwiać, dlatego, że po fakcie dokonanym pokazały się niepożądane następstwa, które w całej grozie trudno było naprzód przewidzieć? Nie uczynił też tego; jednakże przyjąwszy oświadczenie pierwszych biskupów z zadowoleniem, nie naglił gorączkowo i czekał z akcyą rządową przez przeszło cztery lata ostrożnie i roztropnie aż do chwili, w której miał w rę- . ku dowody przystąpienia całego episkopatu ruskiego do deklaracyi pierwszych czterech ich kolegów. To zgodzenie się zaś calego episkopatu na Unię dojrzało samo z siebie w łonie jego; albowiem episkopat z taką swobodą i niezależnością od rządu, jak później się dowiemy, omawiał i układał kwestyę Unii, że mamy prawo wątpić, czyby którykolwiek inny rząd Europy w owym czasie lub po dziś dzień tyle wolności w tak wielkiej wagi sprawie, obchodzącej zarówno Kościół jak państwo, epi

skopatowi swemu zostawił, z jaką narady biskupów ruskich przed Unią Brzeską się odbywały.

Że rząd moralnie usiłowania biskupów Unii przychylnych popierał, to rzecz naturalna i zgodna z zadaniem i misyą Polski katolickiej na wschodzie wśród narodów słowiańskich. Od chwili politycznego zjednoczenia Litwy i Rusi pod berłem swojem miała Polska wiele powodów tak religijnej jak politycznej natury, aby dązyć do kościelnego także zjednoczenia ze sobą narodu ruskiego. Sama będąc narodem katolickim, nie mogła nie pragnąć tego zjednoczenia już dla tego samego, że był czas i to nie zbyt odległy, kiedy Ruś na równi z nią czciła w biskupie rzymskim głowę całego Kościoła, i że dopiero przez wpływy rosyjskie i obojętność rządów poprzednich dokonał się stanowczy rozbrat między Rzymem a Cerkwią ruską w początkach XVI wieku.

W nie mniejszej mierze nakazywały Polsce względy polityczne starać się o religijne zjednoczenie Rusinów z Kościołem katolickim bez względu na to, czyby inicyatywa do tego zjednoczenia była wyszła lub nie z łona episkopatu ruskiego. Lud ruski zwracał od dawna ku Rosyi właśnie dla wspólności religijnej serce i oczy swoje, i nigdy nie żywił przyjaznych uczuć względem Polaków jako Łacinników i katolików.

Licznych na to dowodów dostarczają Tomiciana i świadczą o tem wszyscy ruscy pisarze; stwierdza to samo jezuita Possewin, cudzoziemiec, poseł na dwory Batorego i rosyjski w swej relacyi do Rzymu. Mimo Unii Lubelskiej było przeto zjednoczenie Litwy i Rusi z Koroną nie zupełne i Polska tak długo Rusi pewną nie była, póki Ruś nie przestała być dyzunicką t. j. dopóki istniał węzeł łączący ją religijnie z Rosyą. Potrzeba przecięcia tego węzła stała się tem gwałtowniejszą, gdy Rosya w r. 1589 hierarchicznie oderwała się od Carogrodu i stworzyła u siebie patryarchat rosyjski, od którego z natury rzeczy wszystkie lady ruskie i słowiańskie obrządku wschodniego, a więc także Rusini pod panowaniem polskiem zależeć miały, jeżeli nie zaraz to z czasem. To zdaje się zrozumiał wówczas: jeśli nie kto inny, to przynajmniej kanclerz koronny Jan Zamojski i pod wpływem jego król Zygmunt III, i dla tego obaj skwapliwie popierali tendencyę biskupów do Unii religijnej, przygotowaną już przez pisarzy jezuickich i znajdującą w samem społeczeństwie ruskiem wdzięczny oddźwięk. Ówczesne, bowiem wewnątrz

ne stosunki Cerkwi ruskiej były tak opłakane, że Unia z Kościołem katolickim przedstawiała się poważnym umysłom, jako jedyny możliwy dla niej ratunek.

Z tego stanu rzeczy i towarzyszącego mu usposobienia, w pewnej części ówczesnego społeczeństwa ruskiego powinien był każdy oględny, o bezpieczeństwo i przyszłość powierzonego sobie państwa dbały rząd korzystać.

Bardzo pouczającem jest, co pisze o tym przedmiocie jeden z nowszych historyków rosyjskich, Unii wprawdzie nieprzychylny, ale umiejący zdobyć się na bezstronny sąd, profesor uniwersytetu Kijowskiego, Orest Lewicki:

„Przypisywać, są słowa jego, intrygom i podstępom Jezuitów dokonanie tak wielkiego przewrotu cerkiewnego, jakim była w rzeczywistości Unia, byłoby bardzo drobnostkowem (oczeń mełoczno), zrzucać go na systematyczne prześladowanie rządu polskiego, nie godzi się (sostojatelno), albo raczej niepodobna wykazać istnienia takiego prześladowania: rząd polski przyśpieszył może poparciem swojem Unię, ale jej nie stworzył; przeciwnie można powiedzieć, że prawne położenie zachodnio - ruskiej prawosławnej Cerkwi nie było ani gorszem ani lepszem za Stefana Batorego i w pierwszych latach panowania Zygmunta III jak dawniej..... Rdzennych przyczyn tego smutnego (!) zjawiska (Unii) trzeba szukać nie w zewnętrznych warunkach ówczesnego położenia zachodnio- ruskiej Cerkwi, nie w intrygach Jezuitów, nie w zamysłach rządu polskiego, ale wewnątrz niej samej i w zepsuciu głównych podstaw jej organizmu, w tej strasznej wewnętrznej truciźnie, która zniszczyła jej organizm i czyniła z niej łatwą zdobycz dla każdego wroga. Główne źródło i korzeń tego zła leży w nieporządkach ówczesnej hierarchii i najwyższej demoralizacyi większej części jej przedstawicieli... a do tej deorganizacyi przyłożyli patryarchowie carogrodcy rękę swoją przez nadanie bractwom stauropigialnym, składającym się przeważnie z ludzi prostych, świeckich, przywilejów nadzwyczajnych, przeciwnych prawidłom Cerkwi wschodniej, z władzą nad duchowieństwem i biskupami, przez co prawidłowa administracya Cerkwi stała się niemożliwą i w Cerkiew zaszczepiony był pierwiastek protestancki..... Bez tego wszystkie inne zewnętrzne przyczyny byłyby bezsilne zrodzić Unię, bo tego rodzaju przewroty jak Unia nie dokonują się nigdy przez sam zewnętrzny nacisk, ale są rezultatem wewnętrznych wstrząśnień i

na odwrót to jedno źródło (wewnętrzna dezorganizacya) kryło w sobie tyle niebezpiecznych zarodków, że i bez wpływu zewnętrznych przyczyn musiało Cerkiew prędzej czy później przywieść jeśli nie do Unii, to do innych bardzo niebezpiecznych przewrotów" 1).

A że tak rozpaczliwym był stan wewnętrzny Cerkwi, jak go w krótkiem streszczeniu naszem wspomniany autor przedstawia, przekonamy się o tem niebawem w dalszym ciągu opowiadania naszego.

Dlatego podwójny spadał obowiązek na katolików polskich, czy oni nazywaili się Jezuitami czy inaczej i na sam rząd polski, wyzyskania tego stanu rzeczy i objawiającej się dążności do Unii nietylko u biskupów ruskich, ale u samej ludności, wreszcie podtrzymywania i popierania tej dążności wszystkimi godziwymi sposobami 2).

O ile Polska rzeczywiście to uczyniła t. j. o ile podawała żywiołom w Cerkwi ruskiej i w narodzie ruskim do Unii skłonnym i Unii przychylnym pomocną rękę, o tyle ma ona w dojściu Unii do skutku dziejową zasługę.

Niestety Polska nie wyzyskała całkowicie i należycie, jak tylu innych zwycięstw na polach bitew walecznym orężem wywalczonych, tak i tego nad schyzmą na polu ducha odniesionego zwycięstwa. Dodawała odwagi i zachęty biskupom ruskim do zawarcia Unii, a gdy Unia stała się, przynajmniej urzędowo, faktem dokonanym, nie dawała jej dostatecznego poparcia, zostawiała ją niejednokrotnie w najkrytyczniejszych dla niej chwilach samej sobie i wydawała ją na pastwę jej licznych i potężnych wrogów, puszczając tym ostatnim bezkarnie wszystkie ich napaści na biskupów unickich i patrząc obojętnie na podburzanie przez ruchliwych wichrzycieli spokojnej ludności ruskiej przeciwko Unii. Nie mogło niewątpliwie być zadaniem rządu polskiego narzucać Rusinom Unię przemocą, ale obowiązkiem jego było, gdy po dokonanej za jego zgodą przez biskupów Unii

1) Archiw J. Z. R. tom VI. część I. Kijew 1883 predisłowije str. 8, 9, 10, 15, 16, 41, 42, 43, 90, 93, 94.-w ogóle polecamy uwadze czytelnika cały wstęp sto kilkadziesiąt stron obejmujący, a omawiający ten przedmiot.

2) Bractwo lwowskie w liście do patryarchy carogrodzkiego w r. 1592 wyraźnie świadczy, że wielu wśród Rusinów przemyśliwa nad tem, aby się poddać papieżowi i przez to zyskać ład i spokój w Cerkwi. Loco c. str. 12 i A. Z. R. tom IV, nr. 33.

« ÖncekiDevam »