Sayfadaki görseller
PDF
ePub

dziemy, bo w naszem przekonaniu na to nie zasługują, wolimy po prostu przyznać, że w tym względzie Unii i Rusi krzywda z naszej strony się stała, i że niedopuszczając biskupów ruskich do senatu popełniono wielki błąd polityczny.

Zapatrywania i uczucia Zygmunta III względem Unii Brzeskiej podzielał jego wielki kanclerz Jan Zamoyski. Ale jak przed zawarciem Unii Brzeskiej na zewnątrz akcya jego mało widoczną jest i niknie w działaniu Zygmunta III, tak więcej jeszcze trzeba to o nim powiedzieć po zawarciu Unii. Ilekroć jednak Zygmunt III z większą energią przeciw knowaniom dyzunickim występuje, Jan Zamoyski stoi niewątpliwie za nim.

Najwidoczniejszym jest wpływ Zamoyskiego w sprawie protosyngiela Nikifora, protegowanego przez księcia Konstantego Ostrogskiego. Mimo tej potężnej protekcyi przeprowadził kanclerz, że Nikifor na sejmie warszawskim r. 1597 został jako szpieg potępiony.

Niestety powtarzające się nieporozumienia między królem a kanclerzem jego sprawiły, że wpływ Zamoyskiego na bieg spraw unickich osłabł w następnych latach, a król nie umiał się zawsze sam z siebie zdobyć na tę odwagę, jakiej zagrożona sprawa Unii wymagała.

ROZDZIAŁ II.

Metropolita Hipacy Pociej zabezpiecza prawny byt Unii.

1. Najns

ajnaturalniejszymi obrońcami Unii byli biskupi. Poznawszy jednakże wyżej moralną wartość episkopatu ruskiego przed zawarciem Unii trudno się po nich wiele spodziewać. Naczelnik ich, metropolita Michał Rahoza, wiemy, że nie z własnego popędu, lecz raczej wciągnięty przez kolegów i przez wzgląd na króla za Unią się oświadczył i aż do ogłoszenia jej na synodzie brzeskim dwuznaczną rolę odgrywał. Po jej ogłoszeniu ogranicza się na tem, co było najściślejszym jego obowiązkiem. Znika też z widowni w r. 1599, nie zostawiwszy śladów działalności swojej 1).

Dziwna rzecz, że o wiele zdolniejszy od niego biskup łucki Cyryl Terlecki, o ile czynnym był przed zawarciem Unii i o ile do jej zawarcia ze wszystkich biskupów ruskich najwięcej się przyczynił, po synodzie brzeskim przycichł 2). Powodem tego była obrażona miłość własna i zazdrość, że Pociejowi, a nie jemu metropolia się dostała. Pokazuje się to z listu Pocieja pisanego do Lwa Sapiehy dnia 5 kwietnia r. 1603.

Pociej pisze: „Co mi WMość pisać raczysz o władykę łuckiego, który się na mnie przed WMością uskarżał, jakobym go miał zaniechać i lekceważyć, nie wierzże WMość temu, swoją

1) Kostomarów, 1. c., str. 326.

2) Makarija, Istorija Russkoj Cerkwi, tom X, str. 411 i 412 i Wileński Archiw Sborny, tom I, nr. 70, 76.

winę na mię kładzie, bo przez te półtora lata, jakośmy się w Wilnie z sobą widzieli i psem mię nie na wiedził, nawet i na listy moje nie chciał mi odpisywać, wszystko mu wadzi, moja metropolia i zwierzchność urzędu mego, na której gdzieby (gdyby) on był, umiałbym go ja lepiej szanować, aniżeli on mnie; mógłby mi jej nie zajrzeć, bo jego władyctwo jedno stoi za moje oboje, chocia się tak skarzył. Metropolia tak się wyciągnęła dobrze, że co pierwej będąc in flore ledwie 1000 złotych uczyniła, teraz po te lata i 500 zł. nie wziąłem; tytuł wielki, ale pożytek płochy.... Ale to na stronę, by i żebrać przyszło, Kościołowi bożemu przedsię służyć będę“ 1).

Cały przeto ciężar i trud pracy i walki z przeciwnikami Unii spadł na Hipacego Pocieja, biskupa włodzimierskiego, a później metropolitę. Na szczęście był Hipacy Pociej mężem silnej woli, w którym w miarę zwiększających się trudności rosła odwaga i który nie spoczął, póki celu sobie wytkniętego nie osiągnął. Można śmiało twierdzić, że przez pierwsze kilkanaście lat on jeden Unię podtrzymywał i od zupełnego upadku ją bronił. Pomagała mu w tej olbrzymiej pracy wielka wziętość w narodzie i dawniejsza senatorska godność, potężna wymowa, a przedewszystkiem świętobliwość żywota połączona z niezwykłem zaparciem siebie. Dyzunici zarzucali mu ambicyę, ale jakąż ambicyę mógł mieć ten, co, aby zostać biskupem ruskim, musiał się zrzec senatorskiej godności i odtąd do końca życia z biedą walczyć? Nieraz grosza nie miał, aby na sejm pojechać i praw cerkwi swoich bronić. W ostatnich latach życia na wieś się usunął, bo w swej stolicy biskupiej nie miał z czego żyć. Ale „by i żebrać przyszło, powiada, Kościołowi bożemu przedsię służyć będę 2). W najlepszym razie mógł chyba powtórnie senatorskie krzesło uzyskać, gdyby król był się przychylił do żądania papieży i spełnił warunek postawiony przez biskupów ruskich przy zawieraniu Unii.

Po ukończonym synodzie brzeskim pośpieszył Pociej do swej włodzimierskiej dyecezyi i zabrał się z prawdziwie apostolską gorliwością do wprowadzenia Unii w życie. Sprawa nie była łatwa, duchowieństwo po miastach, w których istniały bractwa, buntowane przez bratczyków, stawiało opór; po wsiach słuchało

1) Archiwum Domu Sapiehów tom I, str. 368. Lwów 1892.
2) Archiwum Domu Sapiehów tom 1, str. 368. Lwów 1892.

go tylko z bojaźni, ale liczyć na nie, że w duchu jedności Kościola owieczki swoje prowadzić będzie, nie było można. Jednej doczekał się przed swem wyniesieniem do godności metropolity pociechy, że w r. 1598 pewna część obywateli województwa wołyńskiego, między nimi Stanisław Radziwiłł, Jerzy Czartoryski, Michał Myszka kasztelan wołyński, Abram Myszka starosta owrucki, Jan Hulewicz i 29 innych przystąpiło otwarcie do Unii, dziękując królowi za zjednoczenie Kościoła greckiego z rzymskim i prosząc go, aby tego dzieła dla niezadowolenia niektórych rozrywać nie pozwolił 1). Pięć lat później r. 1603 uczyniło to samo pięćdziesiąt kilka rodzin szlacheckich znowu na Wołyniu, między niemi: Teodor Skumin Tyszkiewicz, wojewoda nowogrodzki, Fryderyk Tyszkiewicz z Łohojska, Hrehory książę Czertwertyński 2).

Lecz czem Pociej był dla Unii, okazało się w całej pełni dopiero, gdy po śmierci Rahozy w sierpniu roku 1599 został wyniesiony do godności metropolity. Właśnie w tym samym roku krótko przed jego nominacyą zawarli dyzunici z protestantami w Wilnie konfederacyę przeciw Unitom, stawiając sobie za zadanie wspólnemi siłami zwalczać Unię.

Zaledwie wiadomość o wyniesieniu Pocieja na metropolię się rozeszła, zanieśli członkowie konfederacyi, o ile należeli do szlachty województwa kijowskiego i wołyńskiego, protest na sejm r. 1600 do króla przeciw tej nominacyi i w ogóle przeciw Pociejowi i Terleckiemu jako sprawcom wszelkiego w narodzie ruskim zamieszania i rozdwojenia przez wprowadzenie nowości do Cerkwi. Skarga ta dała Pociejowi pożądaną sposobność do zaznaczenia swego stanowiska.

Stawił się na sejm i zabierając głos dla swej i towarzysza swego obrony, a zarazem dla obrony sprawy Unii w ogólności, odezwał się:

"Wodzą nas po sądach, jakbyśmy byli ludźmi świeckimi i używali dostojeństw naszych na zgubę narodu ruskiego. Dziwna rzecz, na pasterza owce się skarzą, a przeciwnie pasterz na nie skarzyćby się powinien, jako na nieposłuszne swemu zwierzchnikowi owieczki i karaćby je powinien i do posłuszeństwa przywodzić stosownie do upomnienia Pawła św. apostoła. Czyż to

1) Culloquium Lubelskie, str. 36.

2) Tamże, str. 38.

nie Wasza królewska Mość dała mi biskupstwo włodzimierskie za staraniem wojewody kijowskiego, który mnie ze łzami pro sił, abym je przyjął? Czyż nie Wasza królewska Mość powołała mnie na metropolitę po śmierci metropolity Michała? Któż w naszem królestwie bez sprawiedliwej przyczyny odbiera komu urzędy? A co do odstępstwa od patryarchy konstantynopolitańskiego, powiada: Myśmy od patryarchów ani nauki ani porządku nie nauczyli się. Jeździli do nas jak wilki, zamiast pokoju przywozili nam niezgodę i rozstrój. Prostym ludziom w bractwach dali władzę niesłychaną, przeciwną prawu cerkiewnemu i od władzy biskupiej ich zwolnili, owszem dali im władzę biskupią. I oto chłopstwo w swej prostocie przyswoiło sobie taki rząd, że ani na biskupów, ani na panów nie zważa; zachodzą rozdwojenia, kłótnie, krwi rozlew. Myśmy nic nowego nie poczęli. Mój poprzednik 150 lat temu. na soborze Florenckim przyjął Unię, uznał rzymskiego biskupa pasterzem powszechnego Kościoła i oddał Jemu posłuszeństwo. Nadto królowie polscy nadali prawa i wolności Cerkwi ruskiej wtedy jeszcze, kiedy niewierny sułtan nie dzierżył w ręku swojem ani patryarchy, ani cesarstwa greckiego. A teraz kiedy i władza świecka w jego ręku i wedle jego woli patryarcha wstępuje na swoją stolicę, czyśmy nie obowiązani odbiedz od takiego patryarchy, który sam w niewoli i nam zbawienia dać nie może?" 1).

Przemówienie Pocieja zrobiło na posłach wrażenie i sejm orzekł, że biskupi przyjmując Unię w niczem nie uchybili prawom krajowym i w urzędach swoich pozostać mogą.

Podobnie uratował Pociej sprawę Unii na sejmie roku 1609. Gdy się napróżno domagał sądu i dochodzenia słuszności skarg i napaści dyzunitów na Unię, a zbywano go oświadczeniem, że niema do tego czasu, ogłosił podczas sejmu nie wielkie pisemko, w którego wstępie umieścił gorącą odezwę do króla i ludzi dobrej wiary i odniósł ten skutek, że biskup wileński Wojna pod jej wrażeniem spowodował króla do złagodzenia nie korzystnej dla Unitów ustawy dodatkiem: „jeżeli która ze stron stała się winną względem drugiej, pokrzywdzona ma prawo odnieść się do forum duchownego" ).

1) „Perestoroga" w A. Z. R., tom IV, nr. 149, str. 221-222; Kostomarow

1. c., str. 329-330.

2) Volumina Legum, tom VII, str. 465 wydanie Petersburskie.

« ÖncekiDevam »