Sayfadaki görseller
PDF
ePub

ROZDZIAŁ IV.

Św. Józafat Kuncewicz, arcybiskup połocki, odradza Cerkiew unicką wewnętrznie.

1.

[ocr errors]

siądz Kalinka w przedmowie do polskiego tłumaczenia -żywoła św. Józafata Kuncewicza, arcybiskupa połockiego, napisanego przez uczonego Benedyktyna, Ojca Guépin, popowiada słusznie: „że Pociej zapewnił byt legalny Unii w Rzeczypospolitej, Rutski dał jej kształt organiczny, ale św. Józafat tchnął w nią swoją duszę“ 1).

Jakoż mimo zwycięskich walk Pocieja, mimo pracy Rutskiego i jego poświęcenia dla Cerkwi, wątpliwą jest rzeczą, czyby Unia z końcem panowania Rutskiego do takiego rozkwitu była doszła, w jakim ją co dopiero widzieliśmy, i czyby tak głębokie korzenie do owego czasu w narodzie ruskim była zapuściła, gdyby jej Pan Bóg nie był zesłał św. Józafata. Że Rutski mógł się poszczycić przy końcu swoich pamiętnych rządów pasterskich trzydziestoma klasztorami Bazyliańskimi, w których kwitło życie zakonne i żył duch św. Bazylego; że stolice biskupie ruskie zajmowali w owej chwili biskupi godni tego imienia, że już w szerokich warstwach ludu objawiało się gorące przywiązanie do Unii i było poczucie jedności Kościoła, że żaden z ówczesnych i późniejszych biskupów ruskich unickich, mimo opuszczenia przez rząd, odepchnięcia przez biskupów łacińskich,

1) Żywot św. Józafata Kuncewicza według dzieła Ojca Alfonsa Guépin z przedmową ks. Kalinki. Lwów 1885, str. V.

mimo odarcia przez dyzunię z majątków im się należących, ani Cerkwi swej, ani króla nie zdradzili, ale wszyscy wiernie jak jeden mąż stali i przy swej Cerkwi i przy niewdzięcznej i niesprawiedliwej względem nich ojczyźnie, było w wielkiej mierze zasługą św. Józafata, który to duchowieństwo zakonne, a w niem tych biskupów wychował, i wlał w nich wszystkich ducha swojego apostolskiego, swoją żarliwość i miłość do Unii. Duch jego poza grobem nie przestał w Cerkwi ruskiej żyć. Wiadomą bowiem jest rzeczą, że działanie i wpływ Świętych bywają większe poza grobem, jak były za ich życia.

Już na dobre, jak wiemy, zaczęto w kraju i w Rzymie samym w r. 1623 rozważać pytanie, czy nie korzystniej będzie dla kraju i dla Kościoła poświęcić Unię, znieść obrządek ruski, Unitów przeprowadzić na obrządek łaciński; gdy nagle śmierć męczeńska św. Józafata inny zwrot sprawie Cerkwi unickiej nadała. Nieprzyjaciele jej na lat kilka umilkli i Stolica Apostolska odrzuciła poddaną jej myśl latinizacyi Rusinów. Nikt i najbardziej uprzedzony nie może zaprzeczyć związku ścisłego między tą nagłą zmianą usposobień na korzyść Unii, a krwią męczeńską świętego.

Dlatego obraz walk, któryśmy się podjęli przedstawić; stoczonych w obronie Unii od synodu brzeskiego aż do utrwalenia i zapewnienia jej bytu, byłby niezupełny i niedostawałoby mu najpiękniejszej ozdoby, gdybyśmy zakończyli dotychczasowem opowiadaniem i pominęli działanie apostolskie arcybiskupa połockiego. Trudno nam wprawdzie będzie zainteresować czytelnika czemś zupełnie nowem, dotąd nieznanem, po gruntownem dziele księdza Guépin, Benedyktyna, o św. Józafacie 1), jednakże mamy nadzieję, że punkt najsporniejszy w życiu Świętego udało nam się nieco dokładniej od wspomnianego autora wy

świecić.

Zasługi św. Józafata około Unii przewyższają ogromem swoim o wiele zasługi wszystkich innych pracowników na tej niwie. Za dowód niech posłuży już ta jedna okoliczność, że nikogo z pierwszych twórców Unii Brzeskiej prawosławie taką

1) Saint Josaphat, Archeveque de Polock, Martyr de l'unité catholique, par Le R. P. Dom Alphonse Guépin, Benedictin de la Congreg. de France, 2 vol. Poitiers 1874.

nienawiścią nie ściga, co jego. Wszystkie możliwe czyniła ona w Rzymie wysiłki, aby nie dopuścić jego kanonizacyi, a po do konanej kanonizacyi nie znosi czci jego między katolikami pod berłem rosyjskiem i na równi ze zbrodnią ją stawia 1).

Oddał zaś Józafat Kuncewicz niezrównane zasługi Unii ruskiej nie przez głęboką naukę, bo tej nie posiadał w wyższym stopniu od przeciętnego biskupa ruskiego owego czasu, lecz przede wszystkiem przez żywot święty i apostolski, przez ducha modlitwy i abnegacyi posuniętej aż do złożenia życia swego w ofierze za jedność Cerkwi, przez wychowanie w tym duchu wielkiego zastępu świątobliwych zakonników, którzy się stali potem rozsadnikami życia zakonnego i wiary na Rusi.

Jak zwykle do wielkich dzieł posługuje się Opatrzność niepozornemi, często przez świat wzgardzonemi narzędziami, tak i tym razem.

Józafat Kuncewicz, którego przeznaczeniem było, wlać nowe życie w obumarłą Cerkiew ruską i uczynić ją żyjącą i płodną latoroślą na pniu Kościoła Chrystusowego, pochodził z niezamożnej rodziny mieszczańskiej w Włodzimierzu, rodziny zacnej i pobożnej, ale poza miejscem zamieszkania swego mało komu znanej 2). Przyszedł on na świat 1580 r. i wziął na chrzcie imię Jana, które później w zakonie zamienił na imię Józafata. Wykształcenie odebrał skromne w szkole, jaka wówczas w mieście jego rodzinnem istniała. Gdy tę szkołę ukończył, przeznaznaczony przez rodziców do kupiectwa, oddany był w naukę do kupca Popowicza w Wilnie. Przyszedł tu jako dorastający młodzieniec w chwili, gdy po zawarciu Unii Brzeskiej wrzała zacięta walka przeciw niej i biskupom. Młody Jan wychowany w niewinności w domu rodzicielskim stał zdala od walki, ani też nie uczęszczał do cerkwi, które były ogniskiem agitacyi dyz

[ocr errors]

1) Badaliśmy ponownie w tym celu Akta komisyi apostolskiej w sprawie kanonizacyi Swiętego, które znajdują się w Zbiorach Towarzystwa Przyj. Nauk Poznańskiego ks. po ś. p. prałacie Szymańskim pod tyt. Excerptum ex Commissione Generali in Causa canonisationis B. Josaphat". Przesłuchy świadków są dosłownie z oryginału przepisane. Są one zawarte w I tomie manuskryptów ks. Szymańskiego, in 4-0 pod Lit. A. 23.

2) Rodzina ta nosiła także nazwisko Kunczyc. Tak przynajmniej niektórzy świadkowie w procesie beatyfikacyjnym św. Józafata nazywają. Por. Akta komisyi apostolskiej, 1. c., str. 74, tom I.

unickiej; lecz stale brał udział w nabożeństwie w jednej podówczas przynajmniej z imienia unickiej cerkwi św. Trójcy, przy której istniały klasztory i bractwo. Tu w tej cerkwi każdego dnia czas jakiś ku podziwieniu znajomych spędzał na modlitwie.

Kupiectwo nie odpowiadało jego usposobieniu i duchowi; pragnął czegoś wyższego, ale niestety dla zaspokojenia tych pragnień wyższych czuł, że niedostawa mu nauki. Opatrzność zrządziła, że się zetknął z kilkoma światłymi mężami, którzy wtenczas w murach wileńskich gościli, z grekiem Piotrem Arkadyuszem, rektorem kollegium greckiego, sprowadzonym przed kilku laty przez Pocieja z Rzymu i z dwoma Jezuitami, profesorami akademii wileńskiej: Walentym Fabrycym i Grzegorzem Grużewskim. Ci ujęci niezwykłą świętobliwością młodzieńca, widząc jego pragnienie nauki, zajęli się nim, a ponieważ dla braku znajomości języka łacińskiego nie mógł korzystać z ich publicznych wykładów z katedry, pozwolili mu przychodzić do siebie prywatnie i wdrażali go nietylko w znajomość prawd wiary, ale w tajniki życia duchownego. Po kilku latach takiej cichej pracy dojrzało w nim powołanie do zakonu.

W roku 1604 ku zdumieniu mianowicie jego chlebodawców, którzy go pragnęli mieć spadkobiercą swego mienia, wstąpił do znanego nam klasztoru św. Trójcy. Życie zakonne w tym klasztorze z imienia unickim prawie nie istniało, ledwo dwóch czy trzech znajdowało się w nim zakonników. Młody zakonnik bolał nad tem, jak niemniej nad brakiem ducha Unii wśród totowarzyszy swoich, lecz tem więcej się modlił, tem większe surowości sobie zadawał, a gdy dostrzegł w mieście młodzieńca świętobliwego i do tego wykształconego, do niego się zbliżał i do klasztoru go ściągał. Tak pozyskał jako członka klasztoru znanego nam późniejszego metropolitę Welamina Rutskiego, krótko po jego powrocie z Rzymu.

Bez zbliżenia się Rutskiego do Józafata Kuncewicza i zawiązania z nim ścisłych braterskich stosunków nie byłby prawdopodobnie Rutski mimo swej nauki i gruntownego wykształcenia nigdy tem, czem go poznaliśmy.

Wkrótce stał się Józafat ulubieńcem nietylko klasztoru, ale całego miasta. Stąd, gdy archimandryta klasztoru św. Trójcy, Sienczyło, skryty dyzunita, spiknął się z prowodyrami dyzunii w Wilnie i klasztor Trójecki od Unii usiłował oderwać i z tego

powodu Rutskiego z klasztoru w daleką drogę wysłał; prośbą i groźbą starał się pokornego i cichego Józafata skłonić do odstąpienia od Unii i wypowiedzenia posłuszeństwa Pociejowi. Daremne były jego wysiłki, Józafat niewzruszony pozostał przy Unii, a Sienczyłło przez metropolitę uwiadomionego o jego zdradzie i odstępstwie został pozbawiony archimandryi i zastąpiony Welaminem Rutskim 1).

2. W r. 1609 Józafat Kuncewicz otrzymał święcenia kapłańskie i odtąd niestrudzonym był w słuchaniu spowiedzi i miewaniu kazań. Do kazań najchętniej obierał sobie przedmioty sporne między Unitami a dyzunitami, a tak jasno i tak porywająco je wykładał, że wiele dusz po kazaniach jego nawracało się do Boga. Dyzunici zwali go przeto „duszochwatem" i wstrzymywali swoich od uczęszczania na jego kazania. Niekiedy zapraszali go na dysputy ze swymi teologami; św. Józafat nigdy nie odmawiał zaproszenia, a zawsze z tych dysput zwycięzko wychodził. Słowo jego bywało zwykle skuteczne, bo było natchnione gorącą miłością dusz, do których mówił i pragnieniem pozyskania ich dla Pana Boga. Gdy około konfesyonału swego nie widział nikogo, wychodził na miasto, nawiedzał domy, gdzie wiedział, że potrzeba pociechy duchownej lub materyalnej pomocy, najchętniej zaś wstępował do szpitali i posługiwał chorym, w tym w jednym celu, aby mieć sposobność oddać posługę duchowną duszom potrzebującym jej. Wielką część nocy spędzał na modlitwie i na zadawaniu sobie różnych umartwień. W zimie wstawał o godzinie trzeciej, w lecie o godzinie drugiej i zaczynał dzień biczowania. Jeden ze współczesnych, burmistrz połocki, Doroteusz, zeznaje w procesie kanonizacyjnym: „Nie było wówczas w Wilnie doskonalszego zakonnika od Józafata, pościł ostro, czuwał wiele, nie nosił bielizny tylko włosiennicę, sypiał na twardym skórzanym materacu, a często na gołej ziemi, biczował się w dzień i w nocy, a choć się krył ze swojemi umartwieniami, to ich jednak nie zaniechał nigdy przez wzgląd ludzki“ 2).

1) Akta komisyi w sprawie kanon. bl. Józafata. Manuskrypt Ks. prał. Szymańskiego, tom I, str. 87-102. Zeznanie metropolity Rutskiego.

2) Manuskrypt Ks. pral. Szymańskiego zawierający zeznanie świadków w procesie beatyfikacyjnym św. Józafata, a noszący tytuł: „Excerptum ex Comisione Generali in Causa Canonisationis B. M. Josaphat", tom I, str. 90.

« ÖncekiDevam »