Sayfadaki görseller
PDF
ePub

niesioną do metropolity Dziewońki na opłakany stan życia zakonnego: „W monastyriech czestnich w miesto ihumenów i brati ihumeny s żonami i s dietmi żiwut i cerkwami światymi władujut i radjat“ 1).

Daleko jeszcze pełniejszy obraz spustoszenia moralnego, panującego w klasztorach ruskich przed Unią, dają nam pisarze uniccy, którzy nim Unitami zostali, sami życia zakonnego w tych klasztorach zaznali. Wspominany tyle razy archimandryta Leon Krewza, pisząc o czasach przed Unią powiada: „Życie zakonne przyszło po wielkiej części w taką niesforność, że prócz odzienia mniskiego i postawy powierzchowney nic zakonnego nie było. Więcej o tem mówić żal i wstyd nie dopuści. Każdy mógł widzieć, kto się nie lenił❝ 2).

Zupełnie tak samo wyraża się następca Krewzy na archimandryi wileńskiej trojeckiej, Anastazy Sielawa: „O jakoż wiele ekscesów Bogu i ludziom brzydkich naleźlibyśmy (w waszych monastyrach), których jeślibyście się wy zapierali, te miasta y przyległe im mieysca, gdzie się co stało, przypomniałyby wam głośno, a na niektórych mieyscach publice wołając na wyuzdaną swawolę waszych po wszystkich niemal monastyryach, począwszy od Kijowa do Wilna, y w każdym co osobliwego, czegoby się wstydzić przychodziło, ukazalibyśmy..... A tym gorsze te ekscesy, że ich nikt nie karze; świeccy nie śmieją, szanując stan jaki taki duchowny... Sami też nic nie czynią, bo się winni odzywają do swych monastyrów, w których się strzygli, a każdy ztych monastyrów jest sobie wolny, nikomu nie podległy, oprócz święcenia się na stan duchowny... Z tey sweywoli to pochodzi, że w którym chcą monastyrze, mieszkają y póki chcą, wyjeżdżają też kiedy zechcą, y po inszych monastyrach pojeżdżają, y tak rozbłąkawszy się na mieyscu nie posiedzą“ 3).

Morochowski, sekretarz królewski w swej odpowiedzi na ,,Lament" Smotrzyskiego donosi, że do klasztorów dyzunickich zwykli się ci cisnąć, którzy nauczywszy się w świecie rozpusty, zatęsknili za swobodnem w kłobuku i mantycy życiem, a któ

1) Akty Z. R., tom III, nr. 146 i nr. 10.
2) Obrona Jedności Cerkiewney, str. 72.
3) Antelenchus, str. 43-44.

rzy sobie prędko potem celę zbrzydzają i niepohamowanymi stają się biegunami 1).

Uderzającą zaś jest rzeczą, że kiedy jednym chórem tak uniccy, jak niektórzy dyzuniccy pisarze powstają przeciw rozprzężeniu karności zakonnej w Cerkwi dyzunickiej, nikt z dyzunickich pisarzy w ich obronie głosu nie podnosi. Nie było widocznie czego bronić!

Trudno zresztą dziwić się temu upadkowi, gdy się zważy, że przełożeństwa i archimandrye (opactwa) wszystkich znaczniejszych klasztorów ruskich znajdowały się albo w ręku biskupów, których wartość moralna nam znana i którzy tylko powiększenia swoich dochodów patrzyli, albo co gorsza w ręku osób świeckich, przez króla za zasługi około Rzeczypospolitej położone archimandryą wynagrodzonych, którzy z żonami i dziećmi w klasztorach mieszkali i oczywiście najmniej troszczyli się o to, aby zakonnicy karności przestrzegali. I nie były to wypadki sporadyczne, lecz ogół klasztorów ruskich w XVI wieku, o ile były lepiej udotowane, podzielał ten los 2).

W takiem położeniu rzeczy obojętnem już było, czy biskupi ruscy byli brani z zakonu bazyliańskiego, czy też wprost ze stanu, świeckiego, jak to wielokrotnie w XVI wieku się zdarzało. Zakon bazyliański taki, jakim go co dopiero poznaliśmy, przestał być tak samo szkołą wychowawczą biskupów, jak nią nie było życie spędzone w świecie na różnych posługach Rzeczypospolitej.

Wobec tego ogólnego zepsucia ogarniającego wszystkie szczeble hierarchii cerkiewnej ruskiej za dodatni objaw poczytać należy, że gdy już złe do szczytu doszło i ze strony hierarchii kościelnej nie było nadziei ratunku, budzić się zaczął duch i prąd reformatorski wśród ludności świeckiej ruskiej. Kto temu ruchowi przewodniczył i o ile on Cerkwi ruskiej na dobre wyszedł, w następnym rozdziale się dowiemy.

') Paregoria Morochowskiego, Wilno 1612, str. 27 i Welam. Rutskiego, Discursus de corrigendo regimine in ritu graeco. Guépin, S. Josaphat, tom I, str. CIX.

2) Akty Z. R., tom. III, 47, 83, 110, 132, 152, 158.

1.

ROZDZIAŁ III.

Ludzie świeccy reformatorami Cerkwi ruskiej. Bractwa.

N

a czele budzącego się ruchu reformatorskiego stanął książę Konstantyn II Ostrogski na Ostrogu, wywodzący ród swój od W. Książąt Kijowskich, pan najmożniejszy nietylko na Rusi, ale w całej ówczesnej Polsce. Roczne dochody jego dochodziły do sumy na owe czasy bajecznej 15 milionów złotych polskich, a dwór jego był urządzony na wzór dworu królewskiego. Jeden z senatorów pełnił u niego urząd marszałka dworu. Włości jego obejmowały prawie cały Wołyń. Był patronem 1000 kościołów ruskich, nawet biskupstwo łucko-ostrogskie obsadzał. Gorący patryota przywiązany do korony polskiej izdolny dla niej do każdej ofiary z życia i mienia, czego dał niejednokrotnie dowody w potrzebach przeciw Moskwie i Tatarom, niemniej przy zawieraniu Unii Lubelskiej był równie szczerze przywiązanym do Cerkwi ruskiej, której był synem. Patryarchowie carogrodzcy przyznawali mu rodzaj zwierzchnictwa, bo charakter egzarchy nad Cerkwią ruską; również i Stefan Batory oddał mu w opiekę Cerkiew i pozwolił mu przedstawiać sobie kandydatów na wakujące stolice biskupie ruskie. Powaga też księcia w Cerkwi większą była od powagi metropolity kijowskiego, ba, od samego patryarchy. Szlachta i duchowieństwo ruskie zarówno kornie czoła swoje przed nim uchylali, współubiegając się o jego łaski i względy. Książę nie zamykał oczu na upadek Cerkwi i bolał nad nim, a nie mogąc liczyć na episkopat, że się zajmie jej podźwignięciem, sam przemyśliwał nad środkami ratunku. W tym celu zno

sił się z nuncyuszem papieskim Bolognetto 1) i z Possewinem jezuitą, gdy tenże jako poseł Stolicy Apostolskiej do Batorego i do Moskwy w Wilnie przebywał, mimo że Jezuitów nienawidził 2); znosił się z Hipacym Pociejem senatorəm i kasztelanem brzeskim i skłonił go do wstąpienia do stanu duchownego i przyjęcia sakry biskupiej w nadziei, że znajdzie w nim biskupa, jakiego dzieło reformy Cerkwi potrzebowało 3). W celu podźwignięcia Cerkwi założył własnym kosztem a kademię ostrogską w r. 1580, w której prócz teologii uczono języków słowiańskiego, greckiego i łacińskiego. Pierwszym rektorem tej szkoły był Gerazym Smotrzyski, człowiek uczony, ojciec wsławionego później Melecego Smotrzyskiego 4). Usiłowania księcia nie odniosły odpowiedniego skutku.

Porozumiewanie się z Posse winem (w r. 1581, 82, 83) pozostało niewątpliwie dlatego bezowocnem, że Possewin stawił, jako pierwszy warunek reformy Cerkwi zjednoczenie z Rzymem i odstąpienie posłuszeństwa patryarchy carogrodzkiego. Książę nie odrzucał wprost myśli zjednoczenia, ale nie chciał od niego naprawy Cerkwi rozpoczynać, nie rozumiejąc, że bez tego o rzeczywistej reformie trudno było myśleć - i odwlekł decyzyę na później.

Akademia ostrogska 5), założona wielkim nakładem księcia

1) Nuncyusz Bolognetto donosi do Rzymu, że książę z nim traktował (3 lipca 1583 r.) o nowym kalendarzu i o Unii i dodaje: „Duca dal principio del ragionamento si rese molto piu facile che non aveva fatto del calendario, perche egli ancora detesto grandamente lo scisma (per quanto si puote giudicare dal volto e'dalle parole e monstrando un interno dolore ai tanto discordio fra il popolo cristiano disse con molta tenerezza, che, se potesse con la vita propria comparare l'unione di s. chiesa, lo farebbe volentieri e morirebbe all'hora contentissimo". Dodaje, że go odesłał do Possewina wówczas obecnego w Krakowie. (Nunc. di Pol. tom 20. Arch. Wat.).

2) Hulubiew. Piotr Mohila, Kijowskij Metropolit. Kijów 1883, tom I, Priloženija, str. 27, gdzie (w r. 1585) wnukowi swemu Januszowi Radziwillowi radzi raczej do zboru kalwińskiego, aniżeli do Kościoła Jezuitów chodzić, których nazywa nowymi jezusowcami.

3) Obrona Jedności Cerkiewney, str. 96-100.

4) Makary, Istorija Cerkwi ruskoj, tom IX, str. 411.

*) Nuncyusz Bolognetto donosi do Rzymu z Krakowa dnia 20 marca 1583, że książę był skłonny przyjąć do swej szkoły nauczycieli z Rzymu, najchętniej

jakkolwiek przyczyniła się niewątpliwie do podniesienia poziomu umysłowego i naukowego na Rusi, jakkolwiek jej zawdzięczamy obok Pisma św. w języku ruskim wydanie nie jednej książki religijnej, zwłaszcza polemicznej treści; w gruncie rzeczy nie przysłużyła się bardzo Cerkwi ruskiej, przyniosła jej może więcej szkody, aniżeli korzyści. Albowiem książę nie mając widocznie dość jasnego pojęcia o nauce i o dogmatach Cerkwi, o tem, co jej treść i istotę stanowi, powoływał do niej z zagranicy nauczycieli bez oględnego wyboru, tak że jeżeli nie większa, to przynajmniej znaczna część profesorów tej akademii składała się z ludzi, obcych albo raczej wrogich wierze Cerkwi ruskiej, bądź otwartych, bądź skrytych heretyków, a jeszcze więcej wrogich Kościołowi rzymskiemu, łacińskiemu. Dość wspomnieć, że czas jakiś był rektorem akademii Cyryl Lukaris, późniejszy patryarcha, naprzód aleksandryjski potem carogrodzki, znany jako skryty kalwinista. Zamiast przeto utwierdzać Rusinów w wierze kościoła wschodniego, zamiast objaśniać i tłumaczyć prawdy wiary Cerkwi i ducha pobożności budzić, nauczyciele akademii ostrogskiej tak z katedry jak przez pisma wytłaczane w drukarni ostrogskiej, a na całą Ruś się rozchodzące, zatruwali słuchaczy swoich i czytającą ich publiczność jadem herezyi, siali waśnie i powiększali zamęt i tak już nie mały w łonie narodu ruskiego i Cerkwi jego.

Reformatorskie zapędy księcia Ostrogskiego miały jeszcze tę wielką niekorzyść, która zwłaszcza po zawarciu Unii Brzeskiej w całej grozie wystąpiła, że książę, czyniąc niezaprzeczenie znaczne ofiary dla Cerkwi i występując przez dłuższy czas otwarcie jako jej protektor i obrońca, przyzwyczaił się uważać siebie jakoby za jej głowę i zwierzchnika i sądził mieć mieszania się do wewnętrznych spraw Cerkwi, ponad biskupów się stawiał i wolę im swoją narzucał, oburzając się i dając im gniew swój uczuć, gdy nie zawsze powolność i posłuszeństwo u nich znajdował. Wyniosłość i niepohamowana duma jego zaciężyły z czasem ciężkiem brzemieniem na całej hierarchii cer

prawo

Greków choćby katolików, nawet i Łacinników. Lecz nikt nie chciał się zdecydować na podróż do Ostroga. Archiw. Watyk. Nunc. di Polonia tom XX, str. 122 i 315.

« ÖncekiDevam »