Sayfadaki görseller
PDF
ePub

wiekach synów Kościoła wschodniego; na domiar złego zapuścił w nim korzenie rak symonji czyli świętokupstwa, ogarniając wszystkie stopnie hierarchii kościelnej. Patryarchowie nie dostępują inaczej godności swej, jak za złożeniem sułtanowi drogiego okupu. Im kto lepiej zapłaci, tem jest pewniejszy, że go łaska sułtana nie minie. A niedość, że chciwi tej godności kandydaci podbijają się wzajemnie, gdy stolica patryarsza jest osieroconą; rzadko który patryarcha, mianowicie w Carogrodzie, do końca życia na swej stolicy się utrzyma. Zjawi się inny, któremu za długo czekać na śmierć żyjącego, z większą ofiarą, otrzymuje firman od sułtana, który bez skrupułu wypędza co dopiero przez siebie wyniesionego. Stąd zdarza się, że równocześnie trzech, nawet czterech biskupów rości sobie prawo do godności patryarchalnej, lub że jeden i ten sam po dwa, nawet trzy razy wraca na stolicę, z której był wypędzony. W czasie, który nas zajmuje, z patryarchą Jeremiaszem II wiedzie spór od roku 1572 odsądzony od godności Metrofan III, poprzednik jego, po nim Pachomiusz i Teolept, a wszyscy czterej szukają łaski haremu, jako najpewniejszej rękojmi zaspokojenia swej ambicyi 1). Rzecz jasna, że patryarchowie dochodzący w ten sposób do godności biorą odwet na biskupach, a biskupi na duchowieństwie. Gdy zaś na duchowieństwie greckiem wycisnąć nie zdołają sum wyrzuconych do kieszeni sułtana i różnych pośredników, wybierają się na żebracze podróże na Ruś, Litwę i do Moskwy. Następstwem takich stosunków był taki sam upadek Kościoła greckiego, jaki na Rusi poznaliśmy. Warto posłuchać, co o tych stosunkach pisze współczesny a tak poważny świadek, Hipacy Pociej, w liście do kniazia Konstantego Ostrogskiego. Oto słowa jego:

„Nie baczę, aby Cerkiew grecka przez te kilka lat przeszłych (t. j. od czasu, jak sam książę uznał potrzebę jedności z Rzymem) świętobliwszą i lepszą być i w postępkach jakich świętych pomnożyć się miała; ale co dalej to gorzej niszczeje i do wielkiej nieumiejętności i grubiaństwa przychodzi, gdzie między starszymi i dozorcami kościelnymi nic innego jedno lakomstwo, świętokupstwo, nieprawda, nienawiść, potwarze, upór, pycha, nadętość i inne złości panują tak bardzo, że też ani niewolą pogańską ściśnieni polepszyć, albo upokorzyć się nie chcą.

1) Pitzipios, L'Eglise Orientale, Rome 1855, tom III, str. 82. Hergenröther, Handbuch der allgem. Kirchengeschichte, Freiburg 1877, tom II, str. 476.

O naukach w Piśmie św. i innych świętych ćwiczeniach, tego już ani pytaj. Doktorów i kaznodziejów dobrych między niemi ani i ze świecą nie naydziesz, i owszem kazania za herezyą papieską sobie poczytują, pokrywając swoją nieumiejętność.... Pójdźmyż do stanu mniszego, tam ani posłuszeństwa, ani grozy prawey nie masz, bo jako wściekli bez woli starszych swoich po światu biegają, szukając sytszey strawy.... Każdy to jawnie baczyć może, że z tego świętego mniskiego stanu od Bazylya W. fundowanego tylko tytuł albo cień jakiś pozostał, ale rzecz sama ogółem przepadła, bo mnodzy z nich z klasztorów pouciekawszy, a stawszy się biegunami, tylko pieniądze bałamutnemi powieściami zbierają, szalbierzą... co nietylko w prostych, ale w kim większym doznaliśmy tego, jaką pamiątkę pozostawił po sobie w tych krajach Gabryel, patryarcha achrydoński, który jako przekupnik jaki w kramie rozkładając towary swoje targował, tak on święte rzeczy, rozgrzeszenie wielkie i małe targiem przedawał... na co wszystko samem oczywiście w Brześciu patrzył" 1).

Melecy Smotrzyski, bawiąc kilkanaście lat później na Wschodzie i w samym Konstantynopolu dla poznania wiary u źródeł, nie lepsze tam zastał stosunki od opisanych przez Pocieja, Opowiada on, że za jego bytności w Konstantynopolu jeden z tamtejszych nauczycieli Mathfiey, hieromonach, czynił w przytomności kilku arcybiskupów tymże przymówki, że nie ci na stolicach biskupich zasiadają, którzy są w Zakonie bożym wyćwiczeni, lecz byle kto miał brodę a kaletę, wnet episkopem zostaje. Za tę nie miłą przymówkę musiał patryarchat opuścić. Dalej donosi Smotrzyski, że trzech metropolitów poznał, nie umiejących pisać. „Dziś błazen, jutro nieraz metropolitą zostaje 2)". Ci zaś z pomiędzy wyższego duchowieństwa, którzy posiadali wyższe wykształcenie, byli po części zarażeni błędami heretyckiemi, luterskiemi lub kalwińskiemi 3). Te błędy jawnie, za świadectwem Smotrzyskiego, z ambon carogrodzkich, jako artykuły wschodniej wiary wygłaszano. Ogół ciemnego duchowieństwa i ludu na tem się nie poznawał i poznać się nie mógł, gdyż prawd wiary

1) Antirrisis, str. 194, 195.
2) Exaethesis, Expostulatia II.
3) Hergenrother, 1. c. str. 476.

uczono go z katechizmu Gargana, wówczas w Grecyi rozpowszechnionego, a pełnego błędów heretyckich 1). Czegóż więc mogła Cerkiew ruska w swojem poniżeniu i rozbiciu po takim Kościele albo raczej po takiej hierarchii się spodziewać? Będąc sam obumarłą instytucyą nie był Kościół grecki zdolny życia udzielić innym. Sam zajęty własnem poniżeniem, płynącem z ucisku muzułmańskiego, i rozdarty rozterkami wewnętrznemi, nie miał on nawet czasu zajmować się sprawami innego Kościoła. Od początku XVI wieku aż po r. 1586 nie dbają też patryarchowie carogrodzcy o Cerkiew ruską i ani się pytają, co się w niej dzieje. Dopiero, gdy zabrakło pieniędzy, zaczynają pojawiać się na Rusi, naprzód patryarcha antyocheński Joakim 1586 r. w imieniu patryarchy carogrodzkiego, a dwa lata później patryarcha carogrodzki, Jeremiasz II, w przejeździe do Moskwy. W następnych latach przysyła patryarcha aleksandryjski, Melecyusz Pigas, w czasie osierocenia patryarchatu carogrodzkiego, na wezwanie bractwa lwowskiego, wystawiającego mu smutny stan Cerkwi i wołającego o pomoc przeciw przygotowującej się Unii, protosyngiela swego Cyryla Lukarysa. Od tego czasu napotykamy także bardzo ożywioną korespondencyę patryarchów lub ich zastępców z bractwami, z metropolitą i z innymi ruskimi biskupami, a nawet z wybitniejszemi osobistościami wśród szlachty ruskiej, mianowicie z księciem Konstantym Ostrogskim 2). Za patryarchami i ich wysłańcami przybywa mnóstwo przybłędów, greckich zakonników i świeckich księży 3), ale wszystkim zależy więcej na wyłudzeniu pieniędzy na duchowieństwie i ludzie ruskim, aniżeli na reformie i podniesieniu Cerkwi.

Joakima pobyt na Rusi śladu najmniejszego jakiejkolwiek reformy po sobie nie zostawił. Upamiętnił się tylko, jak już wyżej wspomnieliśmy, wyniesieniem bractwa lwowskiego do godności Stauropigii, a tem samem wyjęciem go z pod jurysdykcyi miejscowego władyki i poddaniem pod jurysdykcyę patryarchy carogrodzkiego, przez co rzuconą została kość niezgody między biskupa a bractwo.

O pobycie i działaniu Jeremiasza II na Rusi, mówić bę

1) Exaethesis, we wstępie.

2) Zobacz „Patryarchat wschodni" p. Szaraniewicza, tom VIII, Rozprawa wydziału hist. Akad. Umiejęt. Kraków 1878, str. 259.

3) Akty Z. R. tom IV, str. 27 i 28.

dziemy na innem miejscu, dlatego tu ograniczamy się tylko na uwadze, że i jego rządy nie podniosły Cerkwi ruskiej z upadku. Chcąc ją podnieść, trzeba było w inną stronę zwrócić się i gdzie indziej szukać dla niej ratunku jak w Carogrodzie. Mamy na myśli Kościół łaciński, który właśnie wówczas dawał jak w innych krajach tak i w Polsce wymowne dowody żywotności swojej, odradzając się pod tchnieniem ustaw soboru Trydenckiego z niesłychaną szybkością z dawniejszego rozstroju swego do nowego kwitnącego stanu. W tę też stronę zwolna umysły się skierowały.

Księga trzecia:

Rokowania poprzedzające Unię Brzeską.

5

Unia Brzeska.

« ÖncekiDevam »